Menu Zamknij

Azorek za Tęczowym Mostem.

Dzień rozpoczął się bardzo smutno…odszedł Azorek. Nie zawsze jest tak jakbyśmy chcieli. To nie film czy bajka z morałem. Często zderzamy się z brutalną rzeczywistością i sytuacjami w których jesteśmy bezsilni. Takie właśnie jest życie. Walczymy, wierzymy że jeśli zrobimy wszystko, efekt będzie taki jakiego oczekujemy. Tak się nie dzieje. Wewnętrzne poczucie niesprawiedliwości drąży w naszych sercach bolesne tunele, w efekcie sprawia, że po raz enty serce rozpada się na tysiąc kawałków. To stało się dzisiaj. Musieliśmy podjąć decyzję. Tak wcale być nie miało. Stoisz na przeciwko swojego psa, patrzysz mu w oczy i wiesz, że jego droga dobiega końca i tylko ty mu ją zagradzasz i wtedy trzeba pomyśleć, że nie o Ciebie tutaj chodzi. Droga Azorka była trudna. Był bardzo dzielnym psem. Teraz juz nie cierpi…nic więcej nie mogliśmy dla niego zrobić. Dzięki Waszej pomocy, mogliśmy wykorzystać wszystkie możliwości medycyny i nie żałować mu niczego. Dziękujemy w imieniu Azorka. Podziękowania dla naszej Kasi. Musimy w tym miejscu Wam o niej napisać. Dzięki Kasi, Azorek dostał szansę, był rozpieszczany. Nie zliczymy wizyt dziennych i nocnych z Azorkiem w przychodni. Każdy kto opiekował się kiedyś tak schorowanym psiakiem wie, jakie to poświęcenie. Kasia do końca wierzyła, że będzie dobrze…były wzloty i upadki. Raz poprawa, raz pogorszenie. Nadzieja, rozczarowanie, bezsilność i niepewność. Te emocje z pewnością towarzyszyły jej nieustannnie. Kasia była z Azorkiem do końca. Nie bał się, bo była przy nim jego Kasia. Zasnął spokojnie…

Do zobaczenia Azorku!

Udostępnij: