Menu Zamknij

Niewidoma Aurelka walczy o życie!

Kochani, wasze wsparcie to jedyna szansa dla naszej niewidomej Aurelki. Wczoraj koteczka omal nie odeszła, a my bez badań diagnostycznych nie jesteśmy w stanie jej skutecznie leczyć. Jutro Aurelia jedzie na bronchoskopie, chociaż nie mamy na to środków, to wierzymy, że pomożecie, bo my nie możemy czekać, Aurelka nie ma czasu…kolejny atak, to wyrok…prosimy, nie bądź obojętny…nie możesz przesłać grosika, udostępnij zbiórkę. Aurelka z góry dziękuje za okazane serce.

<LINK DO ZBIÓRKI>

POZNAJ HISTORIĘ AURELKI

Wyobraźcie sobie sytuację, w której nagle znajdujecie się w obcym miejscu, pozbawieni słuchu i wzroku. Z każdym kolejnym krokiem potykacie się o przeszkody i czujecie narastający paniczny strach. Głód, pragnienie i choroba płuc, która sprawia, że łapanie kolejnego oddechu, to nie lada wyczyn. Wołacie o pomoc… Nikt nie słyszy… Właśnie tak czuła się kotka Aurelka. Głucha i niewidoma. Głodna i spragniona. W obcym miejscu. Nie wiem skąd się tam wzięła. Czyżby ktoś pozbył się zepsutej zabawki? Aurelkę znaleziona na jednej z posesji, której zaniepokoiło dziwne zachowanie kotki, która obijała się o przedmioty na posesji. Natychmiast zabraliśmy ją do weterynarza. Tam okazało się, że Aurelka nie widzi ani nie słyszy, ma zaawansowaną infekcję dróg oddechowych oraz świerzb i pchły. Była spragniona i głodna. Mimo wszytko tuliła się ufnie do ręki, która ją głaskała. Już wtedy wiedziała, że przyszedł ratunek. Aurelka otrzymała leki i pojechała do domu tymczasowego, gdzie zaopiekowała się nią nasza wolontariuszka, Iza. To nie było łatwe zadanie. Aurelka potrzebowała małej przestrzeni i kontaktu z człowiekiem, który dawaj jej poczucie bezpieczeństwa. Kiedy zbyt długo nie było przy niej człowieka, Aurelka zaczynała płakać. Uspokajała sie dopiero, kiedy Iza zaczynała ją głaskać. Po kilku dniach zauważyliśmy, że Aurelii wraca słuch! Byliśmy prze szczęśliwi. Słuch nie powrócił w stu procentach, ale reaguje na wołanie.
Wszystko wyglądało na to, że będzie dobrze, że Aurellia wraca do zdrowia. Niestety, tak się nie stało.


Wczoraj stan Aureli bardzo się pogorszył. Zaczęła znowu oddychać z otwartym pyszczkiem. Było widać, że sprawia jej to ogromny trud. Zaczęła sinieć i traciła równowagę… Natychmiast trafiła do lekarza. RTG wykazały problemy z płucami. Obrzęk. Płyn. Byliśmy przerażeni i myśleliśmy, że będziemy musieli pożegnać się z Aurelią. Jednak Aurelia walczyła. Trafiła pod tlen, otrzymała lekarstwa… udało się. Nastąpiła poprawa i Aurelka mogła pojechać do domu tymczasowego. Niestety, nadal nie wiemy, co było tak naprawdę przyczyną takiej reakcji. Lekarze rozważają kilka opcji w tym również…nowotwór. Niestety, aby dalsze leczenie Aurelki było skuteczne, musimy poszerzyć badania diagnostyczne. Aby dowiedzieć się, co się dzieje z układem oddechowym Aureli, konieczne jest przeprowadzenie bronchoskopii. W jej trakcie zostaną pobrane próbki do badań histopatologicznych oraz bakteriologicznych. Możliwe, że Aurelka ma w płucach jakąś wredna bakterie, która wymaga podania konkretnego antybiotyku.


Koszty badań i leczenia do tej pory pochłonęły już spore kwoty, a przed nami bronchoskopia, której koszt, to około 600 zł, do tego koszty badań materiału w laboratorium, wizyty kontrolne, RTG oraz badania krwi… Niestety w obecnej sytuacji nas przerastają, dlatego prosimy Was o wsparcie. Aurelia doświadczyła wiele cierpienia i chcemy o nią walczyć, podarować jej zdrowe i szczęśliwe życie, ale bez Waszej pomocy tego nie osiągniemy.

Nie mamy czasu, bo każdy kolejny atak, może być dla Aureli wyrokiem, bo bez diagnostyki nie wiemy jak jej skutecznie pomóc.  To chyba najgorszy moment, który mogła sobie wybrać choroba Aureli. Panuje pandemia, a w związku z tym sprawy zwierząt schodzą na dalszy plan. Jednak wierzymy, że mimo wszytko, znajda się ludzi o wielkich sercach i pomogą nam uratować Aurelkę. Z góry dziękujemy za każdy grosz!

Udostępnij: