Menu Zamknij

Sprawa nad znęcanie się nad Nortonem – wygrana 👏🏼

Kolejny wyrok skazujący!!!!
Sprawa o tyle bulwersująca, ponieważ właścicielem Nortona był pedagog. Od kogoś na takim poziomie, wymaga się chyba więcej. A tu zabrakło nawet minimum. Tym bardziej, że dla uczniów, nauczyciel to autorytet. Historia Nortona w linku poniżej

https://www.rybnik.com.pl/wiadomosci,kolejny-dramat-psa-pet-patrol-wlascicielem-pedagog,wia5-3266-47266.html
https://enowiny.pl/artykul,54891,norton-odszedl-za-teczowy-most.html?fbclid=IwAR3ELxO7D03-pRwulq3mWeKP-8GNx–hgzdCxg9ZdWQJAAJNUZDJn_ngElQ

Wyrok dotkliwy finansowo, czy mógł być surowszy? Nie nam to oceniać, od tego jest sędzia, osoba obiektywna co do zasady. Dla nas najistotniejsze w tej sprawie było usłyszenie słowa WINNY!
Obowiązkiem ustawowym każdego właściciela zwierzęcia, jest zapewnienie mu odpowiednich warunków bytowych. Zaspokojenie podstawowych potrzeb, ochrona i troska. Tego tutaj zabrakło…
Od lat o Nortona próbowali walczyć sąsiedzi. Karmili, poili jednak byli bezsilni…zwracając uwagę właścicielowi, spotykali się z arogancją i kpiącym tonem. To było z pewnością frustrujące uczucie. Kiedy zgłoszono nam sprawę Nortona i wysłuchaliśmy jego historii, byliśmy bardzo wstrząśnięci…
Pojechaliśmy na miejsce. Decyzja mogła być tylko jedna. Odbiór interwencyjny.
Norton miał problemy z chodzeniem. Bolała go łapa. Był zaniedbany, wychudzony i przede wszystkim zrezygnowany…Widzieliście kiedyś psa, który stracił nadzieję? Wystarczy spojrzeć mu w oczy, tam widać wszystko, nie potrzebne słowa…Niestety po diagnozie okazało się, że Norton umiera. Rak kości. Wiedzieliśmy, że nie zostało mu dużo czasu dlatego obiecaliśmy mu, że ten czas który mu pozostał, będzie psim rajem.
Norton pomimo ciężkiej choroby, odzyskał radość. Okazał się być strasznym psotnikiem i łobuzem. Uwielbiał zabawę, którą ze względu na stan zdrowia trzeba było łobuzowi dawkować. Uwielbiał pokazywać swojej opiekunce brzuchol i domagał się miziania. Jadł karmę z najwyższej półki, a pod koniec życia pozwalaliśmy na parówki. Nie odmawialiśmy mu niczego. Pokochał swoich psich towarzyszy z hoteliku. Uwielbiał towarzystwo innych psów. Kiedy choroba nie pozwoliła mu już na komfortowe funkcjonowanie a leki przeciwbólowe przestały działać….pojechaliśmy z Nortonkiem na ostatnia wizytę do przychodni. Byliśmy przy nim do końca. Był spokojny. Przytulił głowę w kolana i spokojnie zasnął. To było dla nas ciężkie przeżycie, ale wiemy że spełniliśmy obietnicę, a wczorajszy wyrok jest jej dopełnieniem.
Nie ma zgody na takie traktowanie zwierząt. Jesteśmy dla nich i dla nich walczymy o sprawiedliwość. Staramy się odmieniać złe losy. Czasem pozostaje niewiele czasu i serce chce nam wyskoczyć z piersi, z żalu, z bezsilności chce się krzyczeć…bo gdybyśmy wiedzieli wcześniej, może by żył…gdyby właściciel dbał, zauważyłby wcześniej chorobę, która można było opanować…gdyby tylko…gdyby tylko, ktoś był po prostu bardziej ludzki…

W tym miejscu ogromne podziękowanie dla prawników z Kancelarii Contract Hasinski i Wspólnicy Radcowie Prawni i Adwokaci, która reprezentuje nas w sądzie, że po raz kolejny zapadł właściwy wyrok…
Wyrok nie jest prawomocny.

Udostępnij: