Ratujmy życie Misi
“Witajcie Kochani.
Długo zastanawialiśmy się co zrobić, ponieważ decyzja nie jest łatwa. Ktoś powie, że to tylko kot. Dla nas to członek rodziny. Misia jest z nami krótko po tym jak dowiedziałam się że jestem w ciąży. Śmiem napisać, że jest w naszej rodzinie tak samo długo jak nasza córka. Ma około 10lat, zjawiła się u nas jako porzucony kot, więc było pytanie czy warto? Stwierdziliśmy, że warto i nie mamy serca patrzeć, jak na naszych oczach umiera w męczarniach. Starając się pomagać zwierzętom, raczej nie spodziewałam się, że będę w potrzebie sama prosić o pomoc. Dziś chowam dumę do rękawa i proszę Was o pomoc, ponieważ Misia zachorowała na śmiertelna chorobę. Potrzebuje długiej i bardzo kosztownej terapii. Zaczęło się od utraty apetytu, szybkiej utraty wagi, apatii. Zostały zrobione badania, które nie wyszły najlepiej. Później rentgen, który tylko potwierdził przypuszczenia, gdyż jest płyn w klatce piersiowej (tak najprościej pisząc, gdyż nie jestem pewna fachowej terminologii,a nie chce nikogo wprowadzać w błąd).
Jeśli ktoś może odmówić sobie kawy na mieście, wyjść na spacer zamiast do kina i wpłacić chociaż parę groszy, będziemy bardzo wdzięczni.
Za każdą wpłatę oraz udostępnienie zbiórki, bardzo Wszystkim dziękujemy ❤️”
Link do zbiórki
https://pomagam.pl/dlamisig .